Błękitny żar
Komentarze: 6
Siema oto taki luzacki blog napisze na dobry początek straszną opowieść skateboardingową :)
To było w dzień zawodów na Jutrzence. Przesiadaliśmy się z autobusu do autobusu. Wszyscy
pobiegli przodem, a ja - z kurtką i plecakiem w ręku, z deskorolką...Przebiegałem na
czerwonym świetle...Wtedy potrącił mnie zielony Trabant! Zbiłem mu lusterko i przednią szybę przy okazji spłaszczyłem sobie czoło.
Miałem dużego guza na głowie i zgubiłem but, ale się znalazł. Starszy Pan był na mnie zły, a
chłopaki przekonywali go, że ja miałem zielone czoło, coś mi się stało, my się spieszymy i jest
po sprawie. Pan nie dawał jednak za wygraną, ale i tak sobie poszedłem. Zdążyliśmy na
zawody i wszystko dobrze się skończyło.
Dodaj komentarz